W weekend odwiedziła nas Marysia. Pogoda dopisała. Udał się nam spacer nad morzem – nie wiało i nie padało ;), zwiedziliśmy dawne rybackie domki w Scheveningen, wieczorem pojechaliśmy na indonezyjczyka do Delftu – bez młodego pokolenia ;), a w niedzielne przedpołudnie spacerowaliśmy po Hadze i na koniec jedliśmy śledzie z budki koło parlamentu - Jacek w iście holenderski sposób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz