Wymarzony przede wszystkim dla zapracowanego Jacka, ale i dla pozostalych Sałdanków, które tęsknią za pracującą "głową rodziny" i jedynym obecnie "chlebodawcą". Chociaż jeszcze wisi nad nami wizja różńorodnych zakupów i urządzania domu, to tym razem wybieramy sobotę na plaży.
W drodze powrotnej odkrywamy, że sklep rowerowy na Theresiastaat jest jeszcze otwarty i zamawiamy rower dla Kini - Bordo Błyskawicę! Zamawiamy, a nie kupujemy, gdyż Pan ze sklepu rowerowego potrzebuje kilku dni na wyszykowanie dwukołowca ... A wydał się nam raczej gotowy do drogi!
Zdjęć z wyprawy niestety nie mamy, bo aparat fotograficzny został w domu :( Nie wątpcie jednak: plaża tu jest na 100% i nie jest wytwórem naszej wyobraźni ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz