Na pierwszy wrześniowy weekend przyjechali do nas z Luxemburga Ola, Rafał i Maks. Było zwiedzanie Hagi, plaża oraz zabawy - tym razem bez wspólnej kąpieli Mai i Maksa ;)
Nasi przyjaciele stali się naszymi, może nie najbliższymi, ale zawsze "sąsiadami". Ach, gdyby nie ta Belgia.
Nasi przyjaciele stali się naszymi, może nie najbliższymi, ale zawsze "sąsiadami". Ach, gdyby nie ta Belgia.
Maja i Maks w domu...
Więcej szczegółów dotyczących weekendu dwóch kobiet, dwóch mężczyzn oraz trójki dzieci w Hadze, gdzie padze na blogu naszych gości "Tata i Maks"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz