Miami zostaje nam na deser. Czasu mamy niewiele, ale po porannej kąpieli w basenie, ruszamy na podbój miasta. Jedziemy na Miami beach, która okazuje się być dostępna dla zwyklych ludzi też, krótki spacer po plaży, potem kręcimy się po dzielinicy Art Deco i jedziemy wzdłuż Ocean Drive, zachaczając o South Beach. Na koniec objeżdzamy downtown i przejeżdzamy na Key Biscayne (dla odmiany pierwszą z wysp zwanych ‘keys’). Już na samym początku natrafiamy na szkołę windsurfingu nad zatoką Byscayne – niestety tu film się urywa: czas oddać samochód, o 16 odlatuje nasz samolot. Przed nami ostatni odcinek drogi: Miami – Memphis – Amsterdam.

Ocean Drive

The Art Deco District

Downtown

I nasi kochani 'Miami Vice'.
1 komentarz:
fantastyczne widoczki ! :)
Prześlij komentarz